Przebudziłem się, kiedy słońce zaczęło już wschodzić. Przetarłem zaspane oczy i odwróciłem się w stronę posłania Franka. Siedział ze skrzyżowanymi nogami i wpatrywał się w okno umiejscowione po jego boku. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że od jakiegoś czasu się w niego wpatruję.
Och, Gee...
Otrząsnąłem się i rzuciłem:
- Też nie śpisz?
Chłopak odwrócił się w moją stronę. Zmierzył mnie wzrokiem, po czym wzruszył ramionami i powrócił do wpatrywania się w okno, czy tam coś innego.
- Mówiłem ci, że mało śpię.
Okeey...
Wyciągnąłem rękę i sprawdziłem na telefonie, która godzina. Dochodziła piąta. Pomyślałem, że czas się zbierać, w końcu chcę dotrzeć do domu jeszcze przed mamą, bo gdyby dowiedziała się, że nie było mnie na noc w domu, to byłbym w wielkiej, ciemnej dupie. Zrobiłaby wielką aferę, dlaczego zostawiłem brata samego w domu na całą noc, przecież to jeszcze dzieciak, trzeba go pilnować... Co z tego, że jest już w gimnazjum...
- Skoro nie śpisz, to może powiesz mi, jak mam stąd dotrzeć do domu? - zagadnąłem Franka. Odwrócił się w moją stronę zdziwiony.
- Ale już chcesz wracać?- spytał, jakby zszokowany, ale próbował to ukryć.
- Chcę być w domu przed mamą, w ogóle nie powinienem tu nocować.
- Wolałeś umierać przy cmentarzu? W sumie dobrze, nie trzeba by było daleko nosić trumny - zażartował.
- Frank, gdzie jest łazienka? - zignorowałem jego czarny humor. Nie miałem ochoty na żarty, musiałem być już w domu.
- Ech... Drzwi na korytarzu, po lewej - rzucił obojętnie.
- Dzięki - odpowiedziałem cicho i powoli wstałem. Podreptałem we wskazanym kierunku przeczesując włosy palcami. Zamknąłem się w zielonkawym pomieszczeniu i zajrzałem w lustro. Czarne włosy sterczały na wszystkie strony, resztki makijażu rozmazały się wokół oczu. Na policzku widoczne było lekkie zadrapanie, podobnie jak na rękach. Przemyłem twarz zimną wodą i rozczesałem włosy palcami. Lekko się ogarnąłem i wróciłem do Franka. Zdążył wstać i oprzeć się o parapet. Znowu wpatrywał się w krajobraz za oknem... To jakieś hobby, czy co?
- To co, jak mam dotrzeć do domu? - spytałem zabierając telefon i ścieląc łóżko.
- Chodź, odprowadzę cię - oderwał się od okna i chwycił bluzę wiszącą na krześle. Wyszliśmy z pokoju, który chłopak zamknął na klucz. Trochę mnie to zdziwiło, no bo po co zamykać własny pokój, jeśli mieszka się z rodziną? Chyba, że ma się coś do ukrycia... lub nienormalną rodzinę.
Po cichu przemknęliśmy przez salon i znaleźliśmy się przy drzwiach wejściowych. Bez słowa przeszliśmy przez zadbany ogród otoczony równo przystrzyżonym żywopłotem. Dojrzałem grządki z pięknymi kwiatami i mały ogródek warzywny w kącie. Było tam też kilka drzewek owocowych i ozdobnych. Ogółem, bardzo ładna posesja, łącznie z dużym białym domem.
Szliśmy ulicą, której wcale nie poznawałem. Podałem Frankowi mój adres, aby wiedział, gdzie iść. Chciałem też zapoczątkować w ten sposób rozmowę, ale chłopak nie należał do gadatliwych osobników. No ale, raz kozie śmierć, a później do piekła.
- Nie mieszkasz tu długo, prawda? - zacząłem. Wędrowaliśmy równym, dość wolnym krokiem po pustym chodniku. Chłopak patrzył przed siebie i po chwili odpowiedział:
- Nie, niedawno się przeprowadziłem. Właściwie, to w zeszłą sobotę.
- Czemu teraz, a nie w wakacje?
- Nieważne - rzucił sucho. Postanowiłem nie kontynuować dialogu. Jeszcze mnie pogryzie i połamie sobie ząbki na moich kościstych kościach.
Potem szliśmy w milczeniu. Frank zdawał się być pogrążonym we własnych myślach i byłem pewny, że nie przestałby rozmyślać nawet, gdyby spadł przed nami z nieba czołg i wyszedł z niego jakiś różowy ufoludek w japonkach i irokezie.
Maszerowałem obok niego, czasem zerkając w jego stronę kątem oka. Zauważyłem, że bawi się swoim kolczykiem w wardze. Robił to językiem, od środka. Kolczyk poruszał się lekko w każdą stronę. Stwierdziłem, że mam dość ciszy.
- Zawsze jesteś tak mało rozmowny? - ach, ta moja bezpośredniość...
- Nie rozmawiam często z ludźmi, więc ogólnie mało mówię - odpowiedział obojętnie.
- Spoko - no i po co to było zaczynać? Nasze 'rozmowy' kończą się po dwóch zdaniach!
Dałem sobie spokój i odezwałem się dopiero, gdy stanęliśmy przed drzwiami mojego domu.
- Dzięki za odprowadzenie - ugh, czuję się jak zakochana nastolatka z amerykańskich romantyków... - Może wejdziesz?
- Nie dzięki, pójdę już. - czy ten człowiek w ogóle wie, co to emocje?!
- Dziękuję, że mnie nie zostawiłeś tam, przy cmentarzu. I przepraszam za bezczelne zajęcie twojego łóżka - uśmiecnnąłem się lekko.
- Nie ma sprawy.
- Swoją drogą, jest bardzo wygodne... - zaśmiałem się.
- Racja, ale podłoga też nie najgorsza - Jest! Sukces! Uśmiechnął się!
- To cześć, Frankie. Jeszcze raz wielkie dzięki - rzuciłem na pożegnanie.
- Na razie, Gee - pożegnał się i odszedł.
Otworzyłem duże drzwi kluczem znalezionym w kieszeni. Przy okazji sprawdziłem godzinę. Było nieco przed szóstą. Muszę przyznać, że Frank mieszka dość daleko.
Ściągnąłem buty i po cichu wszedłem po schodacn na górę. Zajrzałem do pokoju brata. Ujrzałem go śpiącego w łóżku. Na około walały się ciuchy, jakieś żarcie i kilka kubków po napojach.
Co za leń, nawet mu się posprzątać nie chce...
Przemknęło mi przez myśl, żeby zrobić mu kawał i wysmarować go czymś po twarzy, ale po chwili zrezygnowałem wiedząc, że potrafiłby się zemścić w najokrutniejszy sposób, jaki wpadłby mu do tego pusto-pełnego łba.
Poszedłem do swojego pokoju po jakieś świeże ciuchy i wskoczyłem pod prysznic. Stojąc pod strumieniem ciepłej wody, zacząłem rozmyślać o wydarzeniach z minionej nocy.
Frank wydaje się być spoko, chociaż nie mówi prawie nic i jest strasznie tajemniczy. A, i okropnie lubi swoje okno.
Myśląc o tym wszystkim, zdałem sobie sprawę, że dzięki temu ani razu nie pomyslałem o Davidzie.
Hmm... miło.
~~
Notka o niczym, narobiłam masę błędów, sorry :<
Jezu świetne jest, naprawdę. Czytam na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńA w wolnym czasie zapraszam do mnie, bo właśnie zaczęłam pisać świeże opowiadanie.
Dzięki, że mnie tu odwiedzasz :3
UsuńCzytam wszystko, co dodasz :D
czemu, do chuja pana, nie przychodzą mi powiadomienia na blogspocie jak ktoś dodaje nowy rozdział? po prostu jezus maria, to mnie zaczyna już tak wkurzać, że sikam w majty.
OdpowiedzUsuńmiałam skomentować konstruktywniej już wcześniej, ale zapomniałam. + nie przychodziły mi te powiadomienia na blogspocie, więc kutwa zapomniałam o samym istnieniu tego bloga. :(
to najpierw plusy. jest ciekawie. Frano pijący kawę w środku nocy, dziwne istoty atakujące Gerdunia na cmentarzu, węszę opowiadanie z elementami fantastycznymi. albo jestem głupia, źle wszystko odebrałam i się mylę. XDDD niektóre Twoje zdania są po prostu... agh, takie perf. przepełnione emocjami i takie... moje? nie chcę, żeby to jakoś egoistycznie zabrzmiało, mam na myśli to, że jakby wyrwane prosto z mojej głowy. podpasowało mi to. podobają mi się też zakończenia rozdziałów, są w większości fajniusie, niespodziewane, ciekawie podsumowujące treść.
okej, ponieważ Proof to Proof, muszę się teraz troszkę przyczepić. rozdziały są bardzo krótkie, baaardzo króciutenkie, takie na 5 minut czytania dla mnie. brakuje mi opisów emocji i otoczenia, można byłoby ubarwić troszkę to wszystko i już byłoby kilka minut czytania więcej. pomyśl nad tym, na pewno wszystkim wyszłoby to na dobre. :3
to chyba wszystko na razie. nie zniechęcaj się tylko, jejku. Darsa kiedyś pohejtowała moje opowiadanie i w skutek jej działań przestałam je pisać. XDDDD ale ty bądź mądrzejsza, pracuj, szlifuj i będzie okej. powodzonka życzę i czekam na następny rozdział,
xoxo BS.
[przepraszam za błędy czy coś, jest 2 w nocy .___.]
Okeey, wielkie dzięki, że czytasz i komentujesz tak wyczerpująco o drugiej w nocy, doceniam <3 xD
Usuń,,kutwa zapomniałam o samym istnieniu tego bloga. :(" - idę się pociąć wielkanocną pisanką ;-;
Tak, będą elementy fantastyki, ale znając mnie wszystko spieprzę i wyjdzie coś na miarę gejowskiego Zmierzchu xDD
Uwielbiam twoje opowiadanie, więc możliwe, że piszę trochę w twoim stylu :P mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :<
Jak kończę rozdział to nie wiem, co piszę, zazwyczaj myślę tylko o tym, aby szybko zakończyć jakimś ,,mądrym" zdaniem i opublikować rozdział xD Także no.. sama nie wiem skąd te zakończenia, wcześniej chyba tak nie pisałam :P
Ja wieem, że rozdziały są okropnie krótkie, zawsze miałam z tym problem i nie wiem, czy da się coś z tym zrobić :<
W moim poprzednim opowiadaniu było więcej opisów tego wszystkiego i przestałam pisać, więc teraz jakby trzymam się od tego z daleka, bo boję się o przyszłość tego bloga :< Chociaż i tak przestanę pisać po kilku rozdziałach znając mój zapał... -.-
Pomyślę nad tym, postaram się coś dodać :3
Nie zniechęcę się przez ciebie, możesz być tego pewna xD
Z tą masą błędów nie przesadzaj. Ja nie jestem takim znowu dzieciakiem!
OdpowiedzUsuńFrank mnie coraz bardziej zastanawia. Jest wampirem i ma w pokoju hodowle szczeniaczków wilkołaków i dlatego musi zamykać pokój na klucz? A co wieczór wypija magiczny eliksir, który wygląda jak kawa i dodaje mu magicznych zdolności? I jeszcze nie ma emocji. albo stara się stwarzać takie pozory, żeby się nie uśmiechał i przypadkiem nie pokazał kłów. O.o Co za dziwny człowiek... I jeszcze gej... Ciekawe czy Gerard go podnieca? Zanim odpowiesz na to zastanów się, kto tu jest zboczeńcem, ok?
Ale Gee na niego źle działa. Wysysa z niego moc, bo się przy nim uśmiechnął! Ha! Jestem genialna! XD Idę uprawiać moją Czarną Magię (CM - posługujmy się tym skrótem, będzie prościej) i przepowiadać z mojej kuli, kim tak naprawdę jest Frank i co robi po nocach. No i snuć domysły na temat przyszłości chłopaków. :)
~ Roxy/Killer Queen/Lady Evil
Boszhee! xd
UsuńNie, nie i niee!! ;-;
Jakie szczeniaczki|? Jaki eliksir? ;-; xDD
Ej! Nie było powiedziane, że jest gejem! Spitalaj, nie przewiduj! ;-; xD
Ale o tych kłach to fajne... <3 xD
Ja sama nie wiem, jak Gee na niego działa... serio... ;-;
I nadal ty jesteś zboczeńcem, braciszku :3 znajduję coraz więcej dowodów na to! 3:D
Tak, oczywiście, jesteś genialna :3
Powiedz, że cię dziś obudziłam, no powieedzz :3 <3 xD
Nie przewiduj nie snuj domysłów, bo i tak wszystko będzie inaczej <3 xD
Zazwyczaj kiedy przewiduję to autorki nie odpisują mi "Spitalaj, nie przewiduj!" tylko raczej się cieszą. :( Chciałam, żeby było Ci miło, a i tak nie wyszło.
UsuńObudziłaś. -.-