środa, 2 kwietnia 2014

Dlaczego to jest takie trudne? [1]

- Nienawidzę cię!

Odkąd zobaczyłem Davida obściskującego się pod blokiem z jakąś laską, jeszcze bardziej zamknąłem się w sobie. To jest straszne. Jednego dnia jestem szczęśliwy, drugiego mam ochotę się zabić. I tak jest bez przerwy od końca podstawówki. Moja poduszka nigdy nie odpocznie od łez, a żyletka już zawsze będzie moja. Może to z nią się zwiazać...?
Wstałem do szkoły o dziwo w dobrym humorze. Dobrze, że Mikey mnie obudził, jego uśmiechnięta twarz z rana jest dobra na wszystko.
Wyszedłem do szkoły z pustym żołądkiem tylko dlatego, że nie było niczego innego. Trudno być wegetarianinem w domu, gdzie każdy żre tylko mięso.
Ja chętnie zjadłbym człowieka. Nie lubię ludzi i tak mi już chyba zostanie.
Idąc chodnikiem rozmyślałem nad swoim życiem. Żałosny temat.
Z wielką ochotą właziłem w kałuże, aby poczuć się jak dziecko. To było świetne. Ludzie patrzyli na mnie zdziwionym i poirytowanym wzrokiem, ale to mi nie przeszkadzało, bardziej dawało satysfakcję.
Dotarłem do szkoły w mokrych glanach i spodniach. Tutaj też każdy mierzył mnie wzrokiem. Kierowałem się do mojej szafki i minąłem Davida z tą zdzirą. Mój humor odleciał i nie dał złapać się spowrotem do klatki.
Kiedy otworzyłem szafkę w moje serce wbił się kolejny maleńki, ale śmiertelny sztylet. W środku na jej drzwiczkach wisiało stare zdjęcie. Moje i Davida.
Zacisnąłem powieki i delikatnie odkleiłem przedmiot. Wrzuciłem go w głąb szafki, by nie oglądać go jakiś czas. I tak później go znajdę i znów poczuję ból.
Wyciągnąłem książki i poszedłem na lekcje.
W obskurnej klasie czułem się jak w klatce, ale nie mogłe nic na to poradzić. Los chciał, że David usiadł niedaleko mnie. Nieważne, gdzie spojrzałem, wszędzie był on. Nie mogłem wytrzymać tego bólu. Czułem, jak coś w środku rozrywa mnie powoli na kawałki. Dlatego poczułem ulgę, gdy zadzwonił dzwonek.
*
-Gerard, powiedz mi, o co chodzi - Mike wszedł do pokoju nawet nie pukając.
- Mikey, to nie twój problem.
- Jak dla mnie, to jest to mój problem. Jesteś moim bratem, więc chyba mam prawo wiedzieć, co się dzieje, tak?
- Proszę cię, daj spokój. Jeśli będę potrzebował, powiem.
Kiwnął głową. Kiedy miał już wychodzić rzucił przyciszonym i jakby wystraszonym głosem:
- Gerard, nic sobie nie zrobisz, prawda...?
Wstałem.
Podszedłem do brata.
- Nic nie zrobię. Jeśli jesteś przy mnie, to będę się powstrzymywał.
Michael przytulił się do mnie mocno. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Obiecujesz? - usłyszałem.
- Obiecuję braciszku. - przylgnąłem do niego mocno i poczułem, że moje policzki robią się mokre. - Obiecuję...
*
Dzisiaj mija druga rocznica śmierci mojej babci. Razem z Mikeyem byliśmy do niej ogromnie przywiązani, kochaliśmy ją. Postanowiliśmy więc odwiedzić cmentarz. Posprzątaliśmy grób, zapaliliśmy znicze i porozmawialiśmy. Nie tylko ze sobą, z babcią też. Opowiedzieliśmy jej o tym, co się wydarzyło odkąd odeszła, i jak bardzo nam jej brakuje. Nie mogłem wytrzymać bólu. Psychicznego i fizycznego. Nie brałem od dwóch dni, organizm dopominał się o kolejną dawkę. Ale nie. Nie mogłem. Obiecałem. Robię to dla Mike'a. I dla babci. Ona też nie chciała, bym się od czegoś uzależnił. Zawsze powtarzała mi i Mikey'owi abyśmh wyrośli na porządnych ludzi. Była wspaniała.
Poprosiłem brata, aby zostawił mnie samego. Skinął głową. On się tak cholernie martwił. Przeze mnie. Ja tak bardzo nie chciałem go ranić.
Siedziałem na ławce obok grobu. Powiedziałem babci to, co mi leżało na sercu. Wiedziałem, że w jakiś sposób pomoże.
Idąc cmentarną drogą natknąłem się na jakiegoś chłopaka. Stał nad czyimś grobem, a mi wydawało się, że jego policzki są mokre od łez. Podwinął lekko rękaw, aby zapalić znicza. Zauważyłem blizny.
Witaj, Bracie.

3 komentarze:

  1. I co ja mam napisać? Smutne, przygnębiające - twój styl. Chcę się dowiedzieć coś więcej o narratorze. Rozumiem, że to nie będzie o jakimś zespole, tak??
    Ciekawa grafika. I czemu nie napisałaś u siebie na blogu, o tym nowym opowiadaniu?

    OdpowiedzUsuń
  2. CZEŚĆ TO JA, MIAŁAM ZAJRZEĆ JUTRO I ZROBIĘ TO PONOWNIE, ALE CZYTNĘŁAM TO TAK NA SZYBKO I ASDFGHJKL, OSTATNIE ZDANIE JEST PERFEKCYJNE, TAKIE EMOCJONALNE, CHYBA SIE OSRAŁAM.

    jutro napiszę coś konstruktywnego, i promise.

    xoxo BS.

    OdpowiedzUsuń